Rozdział dedykuję Mani Mai, która obchodzi we wtorek urodziny. Wszystkiego najlepszego, kochana :*
Jednocześnie chciałabym wam polecić jej bloga:
magiaprzeznaczenia.blogspot.com
***Sydney***
Jednocześnie chciałabym wam polecić jej bloga:
magiaprzeznaczenia.blogspot.com
***Sydney***
- Jesteś pewien, że
wszystko będzie z nią w porządku?- zaniepokojony głos, przebija się
przez taflę wody, która mnie okrywa. Moje zmysły wciąż są przytłumione, ale
jestem w stanie rozróżnić słowa.
-Tak, Alec.- odpowiada jego rozmówca.- Potrzebuje tylko
trochę snu. Dajmy jej odpocząć.- znajomy głos dochodzi do moich uszu, ale nie
potrafię go zidentyfikować. Hmmm… Dziwne
Czuję jak coś dotyka moich włosów,
prawdopodobnie głaskając mnie po głowie. To miłe. Czuję się jak baranek . Taki
milusi i biały niczym chmurka. Baranek, który biega po pastwisku, je zieloną
trawę. Taki idealny do głaskania. Bo przecież baranki się głaska, prawda?
Czuję się jakby moje powieki były zrobione z ołowiu.
Dosłownie.
Kiedy w końcu udaje mi się otworzyć oczy świat dookoła wciąż
jest rozmazany, lecz już po kilku mrugnięciach, znów dostrzegam kontury.
Wzdycham, po czym przeciągam się na łóżku. Sprężyny materaca
skrzypią pod wpływem mojego ruchu, przez co krzywię się nieznacznie. Obrzucam wzrokiem pomieszczenie,
w którym się znajduję, jednocześnie podnosząc się do pozycji siedzącej. Przez duże, zakratowane okna do pokoju wpada jasne światło poranka. Sala
przypomina, jedną z tych dziewiętnastowiecznych pomieszczeń dla chorych. Pełno
tu metalowych łóżek, ich niegdyś błyszczące ramy teraz pokryte są czernią Szare ściany, szara podłoga, szare meble.
Wszystko szare. Wszystko oprócz fotela, pokrytego materiałem w kolorze zgniłej
zieleni, na którym siedzi brunet. Jego kasztanowe włosy opadają niedbale na
czoło, pomięta koszula świadczy o tym, że spędził w tej pozycji dłuższy czas.
Jego oddech jest spokojny i głęboki. Dzięki Bogu. Nie znoszę kiedy śnią mu się
koszmary.
Odkąd byliśmy małymi dziećmi zawsze starałam się odgonić
jego senne zmory. Czasami nawet rezygnowałam z własnego odpoczynku, żeby tylko
posiedzieć przy jego łóżku i popatrzeć jak śpi. On za to, każdego ranka
opowiadał mi o tym co widział. Mówił mi o nocnych podróżach w nieznane, tych
przyjemnych i tych strasznych. Byłam strażniczką jego snów. Jego
powierniczką. Jego księżniczką.Jednak pewnego dnia ktoś to
nam odebrał.
_____________________________________________________
Misie, mam nadzieję, że pół-rozdział się podoba. Moja wena znowu się gdzieś rozmyła i wyszło to co wyszło. Druga połowa do końca tygodnia!!!
Rozdział fajny. Czekam na nekst.
OdpowiedzUsuńJuz nie moge sie doczekać !!!!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :)
Hey. Przeczytałam rozdział już jakiś czas temu, ale nie miałam czasu by skomentować ;) Oczywiście genialny, chociaż trochę się pogubiłam. Czegoś nie pamiętam...? Bo nie mam pojęcia, kim jest James, ani skąd się tam wziął, choć po zachowaniu Syd wydaje mi się, że to jej brat.
OdpowiedzUsuńCzekam na resztę. Mam nadzieję, że pojawi się niedługo!
Weny ;)
Wera ;*
James, jest obecny od samego początku opowiadania. To ten koleś, którego ostatnio poznała Clary, ale z Sydney zna się dużo dłużej. Był z Clary i Syd w Galerii Sztuki na samym początku, potem z Syd w restauracji, a na końcu z wszystkimi w Pandemoniu. Była też wzmianka o podróży James'a i Syd do Hiszpani ( niedługo powinna pojawić się retrospekcja). I nie, James nie jest bratem Syd. Ich relacja jest dość, a może raczej ogromnie poplątana.
UsuńMam nadzieję, że pomogłam.
Dzięki za komentarz :*
-adeczka45
Ahhh! To ten koleś! Jasne, już ogarniam kto to. XD
UsuńAwwww <3 Dziękuję za dedykacje! Rozdział bardzo mi się podoba! Mam nadzieję, że wena ci nie zniknie i będziesz pisać dalej. Chwilę mi zajęło zanim domyśliłam się skąd wiesz, że miałam urodziny ;) Ale bardzo się cieszę, że pamiętałaś :)
OdpowiedzUsuńRozdział Super ^^ Życzę dalszej weny !!!
OdpowiedzUsuń( Ale szkoda że najwięcej jest Sydney :/ )